W przyszłym roku Szwajcarzy będą świętowali 20. rocznicę premiery swojego debiutanckiego albumu, ale nie w głowie im wspominki.
.jpeg)
To był długo wyczekiwany powrót. Poprzednia płyta Eluveitie, czyli „Ategnatos”, ukazała się już sześć lat temu, a taka wyrwa w nieustannie pędzącym świecie muzyki to właściwie wieczność.
Jeśli chodzi o wydane w ten piątek „Ànv” już teraz można bez cienia zwątpienia uznać, że przerwa w żaden sposób nie przytępiła ostrza zespołu. Dostajemy tu samą dobroć, do której jesteśmy przyzwyczajeni już od czasów „Spirit”.
Z jednej strony z każdego kąta wyziera bardzo silna więź zespołu z naturą, uwydatniana folkową i celtycką melodyką, ale także emocjonalną otwartością na 100%. Gdzieś w tle pojawia się nawet odrobina symfonicznego patosu, a fani cieżarów dostają oczywiście napompowany, pełen wigoru melodyjny death metal. Wszystko to spina się bez zarzutów, ale ci, którzy znają Eluveitie nie powinni być zdziwieni.
Jak dowiadujemy się z informacji prasowej podanej przez Nuclear Blast nawet mimo zmian składu i upływającego czasu duch oraz esencja Eluveitie pozostają nietknięte. Zawartość „Ànv” potwierdza, że nie są to czcze deklaracje.
To już dziewiąty album w owocnej karierze zespołu. Życzymy sobie, by każdy artysta z takim stażem prezentował do tego stopnia wysoką formę.
Zespół wystąpi 19 października w towarzystwie Arch Enemy, Amorphis oraz Gatecreeper w Gliwicach. Bilety na koncert są wciąż dostępne na Knock Out Music Store (druki kolekcjonerskie).