SÓLSTAFIR + MGŁA
10.05.2019 - 11.05.2019
Wrocław, Zaklęte Rewiry, ul. Krakowska 100
SÓLSTAFIR
MGŁA
piątek, 10 maj 2019
- sobota, 11 maj 2019
Wrocław, Zaklęte Rewiry, ul. Krakowska 100
Zobacz na mapieKnock Out Productions & Into The Abyss Festival
135/200 zł
18:00
19:00
Into The Abyss Festival oraz Knock Out Productions prezentują czwartą edycję Into The Abyss Festival! Wrocławska impreza nie przyzwyczajała nas dotychczas do różnorodności stylistycznej. Było ekstremalnie, lecz monotematycznie. Nadszedł czas zmian i poszerzenia horyzontów stylistycznych. Wszak Otchłań nie wyziera tylko z zatęchłej piwnicy.
SÓLSTAFIR
Chyba najwięksi obecnie ambasadorzy wspaniałej, post metalowej muzyki z Islandii. W krainie gejzerów i zapierających dech w piersiach krajobrazów w 1995 roku powstał zespół Solstafir, którego narodziny z obecnego składu pamięta tylko wokalista i gitarzysta Aðalbjörn "Addi" Tryggvason. Mniejsza jednak o personalia. Ważna jest muzyka. A tę Solstafir tworzy coraz ciekawszą, dając jasno do zrozumienia, że nie dla niego trzymanie się jednej formuły. Zaczęło się od dźwięków bliskich piekłu i black metalowi. Sznyt wikiński też się oczywiście pojawił, bo panowie w końcu są ze Skandynawii, szanują tradycję i mitologię oraz wielbili kiedyś twórczość Bathory. Dziś Solstafir to wiele pięknych, klimatycznych dźwięków, zapożyczonych ze światów post metalu, post rocka, rocka progresywnego, a nawet hard rocka. Warto sprawdzić genialną płytę "Otta" z 2014 roku i ostatnią w dorobku "Berdreyminn" z 2017 roku, aby przekonać się, jaką drogą zmierza wyobraźnia muzyków. I że jest to droga ze wszech miar ciekawa.
MGŁA
Solstafir to godni ambasadorzy metalu z Islandii. My też takich mamy. Vader, Behemoth, Decapitated, a ze wspaniałej polskiej sceny black metalowej nasz kraj na świecie rozsławia od kilku lat krakowska Mgła. Sukces powstała w 2000 roku formacja osiągnęła na własnych warunkach, nie idąc na żadne kompromisy. M (gitara, wokal) przez długi czas traktował Mgłę jako projekt studyjny. W drugiej dekadzie XXI wieku przekształciła się ona w pełnoprawny zespół, który po wydaniu kilku EP-ek i płyty "Groza", sporadycznie dawał koncerty. Black metal Mgły jest niesamowity. Niby nie zaskakuje, ale zachwyca i ma w sobie jakiś piekielnie magiczny czynnik. Broni się sam, bez nachalnej promocji i mizdrzenia się w mediach. Od albumu "With Hearts Towards None" M, Darkside i towarzyszący im na koncertach muzycy, zdobywają mnóstwo fanów na świecie. Także wspaniałymi koncertami, również na prestiżowych metalowych festiwalach. Ostatnie występy zespołu poświęcone są wydanej w 2015 roku znakomitej płycie "Exercises In Futility".
PRIMORDIAL (Irlandia) celtic folk / black metal:
W 1992 roku żywot zakończyła formacja Forsaken, w której Pól MacAmhlaigh (gitara basowa) i Ciarán MacUiliam (gitara) grywali w dużej mierze thrashowe i deathmetalowe covery. Panowie postanowili kontynuować przygodę z muzyką pod innym szyldem. Na ogłoszenie o poszukiwaniu wokalisty odpowiedział wielbiciel Bathory i Venom oraz facet obdarzony wielką charyzmą i inteligencją Alan Averill "Nemtheanga". Narodził się Primordial. Alan pociągnął zespół stylistycznie w stronę swoich idoli, co w połączeniu z fascynacją celtyckim folkiem i black metalem dało fantastyczną całość. Już od ćwierćwiecza Primordial zachwyca swoistą hybrydą, chociażby na płytach "Imrama" (1995), "A Journey's End" (1998) albo "To the Nameless Dead" (2007). Wydany w 2018 roku album "Exile Amongst the Ruins" to dowód na to, że po 25 latach grania w Primordial wciąż jest świeżość, wielka pasja oraz wspaniałe pomysły na kompozycje.
KRYPTS (Finlandia) death metal:
W 2008 roku trzech muzyków helsińskiej formacji The Beheading zapragnęło stworzyć zespół, w którym mogliby spożytkować swoją miłość do smolistego death metalu i twórczości H.P. Lovecrafta. Muzycy, o których mowa, to Otso Ukkonen, Ville Snicker i Antti Kotiranta. Wyszło z tego, coś kapitalnego. Swego rodzaju brutalny soundtrack do książek genialnego dziwaka z Providence. Rządzi tu potężny riff oblany smołą oraz cudnie zakręcony klimat. Najpiękniej z dorobku Krypts wygląda to na, słusznie obsypanym komplementami, drugim albumie "Remnants of Expansion" z 2016 roku. Aczkolwiek skonsumować zdecydowanie warto wszystko, co stworzył kwartet ze stolicy Finlandii.
ENTROPIA (Polska) kraut metal:
O tej kapeli w 2018 roku mówiło się bardzo dużo i słusznie. Bo Entropia powstała w 2007 roku w Oleśnicy Entropia, wskoczyła na znacznie wyższy poziom zajebistości wydanym pod koniec września 2018 roku albumem "Vacuum". Wcześniej robiąc doskonałe wrażenie na krajowej trasie koncertowej u boku Batushki i Obscure Sphinx. Entropia oczywiście sroce spod ogona nie wypadła i wcześniej zaserwowała nam ze wszech miar godne wielokrotnego przesłuchania albumy "Vesper" i "Ufonaut", na każdym muzyczną zawartość uzupełniając ciekawym konceptem i interesującymi tekstami. Psychodelia, futuryzm, krytyka materializmu oraz post black metal lub po prostu kraut metal, opisują chyba najlepiej to, co tworzą Ci niesamowici kolesie z Dolnego Śląska. Ich twórczość docenili czytelnicy Noise Magazyn, którzy uznali „Vacuum” za najlepszą płytę 2018 r.
JUPITERIAN (Brazylia) death / doom metal:
Panowie z Krypts na pewno mogą sobie porozmawiać o książkach Lovecrafta z muzykami powstałego w 2013 roku w brazylijskim Sao Paulo zespołu Jupiterian, bo i dla nich jego twórczość jest ważną inspiracją. Inne to, chociażby okultyzm, kosmos, horrory, mitologie. Tożsamość Brazylijczycy skrywają za inicjałami oraz sukmanami z kapturami zasłaniającymi twarze. Muzycznie nie mają nic do ukrycia. Jupiterian łączy doomowy ciężar ze śmierćmetalową ekspresją, a wszystko to pochodzenia kosmicznego i owiniętego w aurę mrocznej tajemnicy. Oni naprawdę wiedzą, jak zafrapować słuchacza. Kto nie wierzy, niech wrzuci sobie, chociażby album "Terraforming" z 2017 roku.
MORD’A’STIGMATA (Polska) post black metal:
W 2004 roku niejaki Static postanowił realizować swoje muzyczne ambicje. Dzięki temu narodził się jeden z najciekawszych zespołów na polskiej scenie podziemnej – Mord'A'Stigmata. Muzycznie podróżuje po terytorium black metalu i post black metalu, choć te dwa gatunki nie wyczerpują tego, co Static chce wyrazić przez dźwięki. Na pewno nie interesuje go chodzenie wydeptanymi, sprawdzonymi ścieżkami, lecz szukanie nowych składników dla swojej tożsamości. Sądząc po tym, jakie zachwyty wzbudziły albumy "Ansia" albo wydany w 2017 roku oblany bezkresną melancholią "Hope", warto było iść własną drogą. A trudno przewidzieć, co Static i jego współpracownicy mają dla nas w zanadrzu. Lider Mord'A'Stigmata tak mówił o czwartej płycie swojego zespołu: "Jak zawsze, wypuściliśmy na świat mieszankę gatunkową, którą określą ludzie mądrzejsi od nas. Jako zespół gramy bardziej sercem niż głową, nie umiemy udawać kogoś, kim nie jesteśmy. Taki właśnie jest »Hope«. To muzyka czystych emocji".
MERKABAH (Polska) avangarde, post rock/jazz:
Nie tylko metalowy łomot będzie atakował ze sceny podczas Into the Abyss. Będą też klimaty bardziej awangardowe, będzie muzyka eksperymentalna, psychodeliczna i niesamowicie eklektyczna, lecz równie „zapatrzona” w Otchłań. Zaprezentuje ją stołeczna kapela Merkabah, która miała okazję, chociażby supportować w Polsce Behemotha. Na żywo jest to doświadczenie wyjątkowe. Post rock, rock progresywny, psychodelia, free jazz, noise plus mocniejsze uderzenie, dają całość, która albo zachwyci, albo odrzuci. Tak, Merkabah działa zerojedynkowo. Jej album "Moloch" z 2014 roku wywołał zachwyty u fanów i recenzentów. I trudno się dziwić, bo to wspaniała dawka eklektycznej muzyki o unikatowym, transowo-hipnotycznym klimacie.
IN TWILIGHT’S EMBRACE (Polska) post death metal:
W ciągu minionych kilkunastu miesięcy poznański In Twilight's Embrace urósł potężnie, stając się wspaniałym przedstawicielem melodyjnego death metalu na polskiej ziemi. Bez dwóch zdań przyczyniły się do tego wspaniałe wydawnictwa, "The Grim Muse" (z udziałem Tomasa Lindberga z At the Gates), EP-ka "Trembling" ze znakomitym coverem Armii, wydana w 2017 roku płyta "Vanitas". Kapela pokazała, że rozwija się, dojrzewa, jednocześnie nie oddalając się zbyt daleko od świata, który dobrze zna i świetnie się czuje. Cyprian Łakomy, Leszek Szlenk, Marcin Rybicki, Dawid Bytnar i Jacek Stróżyński w 2018 roku sprezentowali fanom kolejną znakomitą porcję muzyki, EP-kę "Lawa", w całości zaśpiewaną przez tego pierwszego po polsku.
ARRM (Polska) drone / ambient:
Kwartet ARRM to jedno z muzycznych wcieleń obdarzonego kreatywnym ADHD, Artura Rumińskiego (Thaw, Furia). Zespół działa od 2010 roku, choć zdarzył mu się kilkuletni letarg, z którego wybudził się ostatecznie w 2016 roku. Poza Arturem są w nim jeszcze basista Rafał Miciński, dobry znajomy Rumińskiego z Thaw, Maciej Śmigrodzki (klawisze) oraz Michał Leks (perkusja). ARRM tworzy wyjątkowo piękne połączenie ambientu i drone'u, które grupa z Sosnowca miała okazję zaprezentować, chociażby podczas renomowanego Brutal Assault. Na koncie kapeli jest debiutancki, imienny materiał nagrany dla Instant Classic u Haldora Grunberga w ciągu jednego weekendu "na setkę". Nie od dziś wiadomo, że prawdziwy metalowiec to romantyk z krwi i kości, który z ulgą odetchnie przy przestrzennych dźwiękach serwowanych przez Rumińskiego i spółkę.
POPIÓŁ (Polska) folk/black metal:
Kolejna nazwa na imponującej mapie polskiego black metalu została napisana przez byłych i obecnych muzyków kultowego Thy Worshiper. I jest to nazwa, będąca też tytułem debiutanckiej płyty tej formacji z 1997 roku. Wybrano ją nieprzypadkowo, bo – jak podkreślają muzycy – kompozycje, jakie znalazły się na pierwszym wydawnictwie Popiołu, "Zabobony" (premiera nakładem Godz Ov War 27 lutego 2019 roku) mają klimat i ducha tamtych czasów i powinny były trafić na dwójkę Thy Worshiper. MAG (gitara, wokal), Kubov (gitara basowa, wokal), Bard (gitara) i znany z Blaze Of Perdition Michał "DQ" Kowal (perkusja) w ośmiu kompozycjach opowiadają historie, w których natura, marzenia senne oraz duchowość odgrywają rolę pierwszoplanową.
GODFLESH (Wielka Brytania) industrial metal:
Justin Broadrick zapisał się w historii muzycznej ekstremy, będąc przez krótki czas członkiem Napalm Death. Jednak znacznie dłuższy wpis z jego nazwiskiem związany jest z Godflesh, pionierami industrialnego metalu. Powstała w 1988 roku w przemysłowym Birmingham formacja, wspaniale połączyła moc uderzenia metalowych gitar, z miarowymi, zimnymi perkusyjny loopami oraz rozmaitymi hałasami. Justin i towarzszący mu od początku G.C. Green inspirowali się przede wszystkim Killing Joke, Throbbing Gristle i Swans, choć przyznawali się też do czerpania, chociażby z twórczości Leonarda Cohena. Godflesh przez blisko trzy dekady stworzył mnóstwo fantastycznej, mocno eksperymentalnej muzyki, jak na przykład albumy "Streetcleaner" (1989, czyli niebawem będzie świętować 30-lecie premiery), "Pure", czy "Songs of Love and Hate". Kapela Justina zainspirowała szereg twórców, w tym tak uznanych jak Prong, Fear Factory, Nine Inch Nails i Ministry.
REVENGE (Kanada) black /death metal:
Czy metal może boleć i ból sprawiać? Kanadyjski Revenge udowadnia, że może. Vermin i James Read od kilkunastu lat tworzą prawdziwie ekstremalne dźwięki, które sprawiają wrażenie, jakby nagrał je ktoś, kto chce zrobić sobie poważną krzywdę albo docierał do granicy swoich fizycznych możliwości. Na żywo kapela z Edmonton też nie czaruje finezją niczym grający w tym mieści hokeiści z drużyny Oilers, lecz szorstkim, brutalnym połączeniem black i death metalu niszczy narządy słuchu i pluje nienawiścią na stojących pod sceną. W 2015 Revenge wypluł fantastyczny album "Behold.Total.Rejection". W Polsce zjawi się z nowym materiałem, EP-ką "Deceiver.Diseased.Miasmic", krótką porcją nienawiści pożenionej z nihilizmem.
SABBATH ASSEMBLY (USA) occult rock:
Na festiwalowej scenie nie zabraknie też charyzmatycznych pań. Jedną z nich będzie wokalistka powstałego w 2009 roku w Ameryce zespołu Sabbath Assembly, Jamie Myers. Kapela deklaruje, że tworzy muzykę głęboko zanurzoną w okultyzmie, a stylistycznie w rocku psychodelicznym. Choć oczy widowni na pewno zwrócone będą na świetnie śpiewającą i emanująca magnetyczną energią Jamie, warto też zwrócić uwagę na pana z dłuższymi włosami, który będzie grać na gitarze. Jest to bowiem bardzo zasłużona postać dla sceny metalowej Kevin Hufnagel, którego znamy z Dysrhythmii, czy Gorguts.
MESSA (Włochy) doom metal:
Drugą panią, która podczas Into the Abyss będzie czarować cudownym głosem, będzie Sara z włoskiej formacji Messa. Kapela w 2018 roku wzbudziła zachwyt drugim albumem "Feast for Water". Messa to nie tylko doomowy ciężar, lecz również świetne drone'owe i ambientowe przestrzenie. Jest też coś, co sami Włosi określają jako "jazz twist". Zespół wprawdzie „przyporządkowany” jest do doom metalu, lecz styl wykonywanej muzyki poza drone'ami, ambientem, wspomnianym jazzowym zakrętem, zawiera też elementy muzyki filmowej (Angelo Badalamenti) oraz mocnego gitarowego grania rodem z lat 70. XX wieku. Słuchanie ich to na prawdę niesamowita przygoda. Podobnie jak oglądanie Messy w akcji.
SUMA (Szwecja) sludge/doom metal:
Gdzieś pomiędzy dokonaniami Neurosis i YOB znajduje się to, czym od ponad 18 lat karmi nasze uszy szwedzka formacja Suma, pochodząca z rodzinnego miasta Zlatana Ibrahimovica, czyli z Malmö. Koniecznie do tej, nomen omen, sumy muzycznych stylów, należy dopisać noise, ponieważ hałasy Ricka Palmera są nieodłączną częścią wydawnictw zespołu. Tych pełnowymiarowych kapela nie ma za wiele, jak na pełnoletni staż, bo ledwie cztery, ale w dyskografii znajdziemy jeszcze szereg splitów, EP-ek, demówkę i koncertówkę, więc z muzyką kwartetu można spędzić ładnych parę godzin. Suma parokrotnie w karierze podróżowała do Portland w stanie Oregon, aby współpracować przy nagraniach z legendarnym producentem Billym Andersonem (m.in. Sleep). Tak było, chociażby przy okazji ostatniej jak na razie studyjnej płyty grupy, monumentalnej "The Order Of Things" z 2016 roku. Efekt jest niesamowity, podobnie koncerty Sumy. Zespołu, który na szeroko pojętej scenie sludge-stoner-doomowej na prawdę robi różnicę.
DOOMBRINGER (Polska) death/black metal:
Ponad 10 lat temu muzycy Bestial Raids i Cultes des Ghoules postanowili pohałasować wspólnie na modłę death-black metalową. Tak narodził się wspaniały potwór o wiele mówiącej nazwie Doombringer. Potwór ów może nie należy do najbardziej aktywnych i pracowitych, ale jak już wystawi łeb, drżyjcie wszyscy, bo zagłada pewna. Chory klimat, zło wcielone, dzikość opętanie. Oto Doombringer w czystej postaci. Imponująco przedstawia się owa postać na pochodzącym z 2014 roku albumie "The Grand Sabbath", choć i wcześniejsze materiały mają wiele ciekawego do zainteresowania. "To płyta, która jest pod przemożnym wpływem starych nagrań Morbid Angel, Asphyx, Necrovore, ale równie otwarcie inspirowana europejskim black metalem, tym sprzed tsunami wywołanego przez »drugą falę black metalu«, na czele z Mortuary Drape i Necromantią" – napisał parę lat temu o wspomnianej płycie "Musick Magazine". Nic dodać, nic ująć.
KHOST (Wielka Brytania) experimental/industrial metal:
Z tego samego miasta, co Godflesh pochodzi Khost. Formacja z Birmingham stylistycznie ma całkiem sporo wspólnego z tym, co tworzą twórcy "Streetcleaner". Andy Swan i Damian Bennett dodają może do industrialnego chłodu więcej detali, które czynią muzykę Khost bardzo ciekawą, frapującą już od pierwszego przesłuchania. Chociażby wstawki doomowe albo plemienne i ambientowe sample. Że Anglicy potrafią świetnie łączyć różne elementy, przekonuje wydana w 2017 roku płyta "Governance", na której słychać grę nieżyjącego już Daniela Buessa, Eugene'a Robinsona z Oxbow oraz wiolonczelę Jo Quail.
GRUZJA (Polska) black metal:
Dokładnie jeszcze nie wiadomo, kiedy powstali i kto za nazwą Gruzja się kryje (do czasu). Pewne jest za to, że panowie więcej mają wspólnego z piwnicznym, ekstremalnym metalem niż pięknym krajem na Kaukazie. A w tej piwnicy dzieją się rzeczy przeróżne i dla oka nie zawsze miłe. Alkohol leje się strugami, jest trzaskanie po mordach, gęste powietrze doprawione nieświeżymi oddechami można kroić nożem, a w laptopie ktoś odpalił Redtube. Podkładem dla tych wszystkich harców w syfiastym anturażu jest wkurwiony black metal z norweskim rodowodem i tekstami wykrzyczanymi i (uwaga) wyśpiewanymi po polsku (wśród nich specyficzny hołd dla legendarnego Maanamu), przeplatany zaskakującymi, hipnotycznymi wręcz „przeszkadzajkami”, punkową potupają a nawet elektroniką. Jest to świeże i oryginalne, jednocześnie brudne i jakże pociągające. Ich debiut płytowy „I iść dalej” wydał Greg z Godz Ov War Records.
NIGHTRUN87 (USA/Polska) synthwave:
Nie tylko industrialna, chłodna elektronika zagości na Into The Abyss Festival. Będzie też trochę brzmień cieplejszych, mocniejszych i bardziej do "dwa na jeden". Te zapewni rezydujący w Trójmieście Amerykanin William Malcolm, który na koncie ma występ w pewnym talent show oraz supportowanie Perturbatora w Polsce. Występuje jako Nightrun87, a inspiruje go muzyka lat 80, choć słychać w jego kompozycjach także fascynację Johnem Carpenterem. To, co tworzy, na pewno spodoba się wielbicielom Carpenter Brut, Dance with the Dead czy ścieżki filmowej serialu The Stranger Things. Koncert Nightrun87 zamknie czwartą edycję Into the Abyss Fest.
LOATHFINDER (Polska) blackened doom metal:
Na pewno krakowska załoga Loathfinder zalicza się do tych, na które warto mieć oko. Istnieją niedługo, a na ich koncie jest tylko jedna EP-ka "The Great Tired Ones", ale za to promowana była nie byle gdzie, bo na stronach magazynu "Decibel". Świetna żonglerka klimatami blackowymi i doomowymi została oprawiona brzmieniowo w studiu Satanic Audio, a za miksy i mastering odpowiadał Haldor Grunberg.