Każdy fan prog metalu zna “Operation: Mindcrime” Queensrÿche, ale ta techniczna odyseja nie byłaby tak charakterystyczna, gdyby nie pęczniejące od pasji i stale świdrujących emocji wokale Geoffa Tate’a. W dodatku muzyk nie zamyka się wyłącznie na progresywną niszę, ponieważ przy okazji solowych płyt z chęcią mierzy się z dziedzictwem hard rocka czy nawet rocka alternatywnego, udowodniając, że jest nie tylko wyszkolonym technicznie głosem, ale i stylistycznym kameleonem. Poszukuje tam, gdzie ma ochotę, co oczywiście stanowi wyznacznik wielkiego artysty. Przekonajcie się o tym na żywo, bo Geoff ani na moment nie zszedł na ławkę rezerwowych - jego możliwości wokalne wciąż są piorunujące. Gość jest niezniszczalny. Prawdziwa rzadkość.

MARK DALY (USA) rock’n’roll:

Mark Daly, czyli kumpel Geoffa Tate’a z czasów projektu Operation: Mindcrime ma na koncie płytę i EP-kę, ale niech was nie zmyli skromna płytoteka - to wyjadacz młody, a już doświadczony i obdarzony własnym podejściem do songwritingu. W tym temacie polecamy zwłaszcza ubiegłoroczną EP-kę “Nothing to Lose”, która zadowoli każdego, kto lubi hard rocka z silnie zaakcentowanym riffem, balladową wrażliwością i chwytliwymi hookami na każdym kroku. To rzecz wysoce energiczna - na koncercie wciągnie was w imprezowy trans.

https://www.facebook.com/markdalymusic
https://www.youtube.com/watch?v=92W6UUxkfyQ
https://www.instagram.com/markdalymusic/