Trudno powiedzieć, czym jest Dir En Grey – chyba łatwiej byłoby stwierdzić, czym nie jest. Japońska grupa stworzyła bowiem styl oparty na maksymalnie kontrolowanym chaosie z komponentów, które nijak nie powinny się obok siebie znaleźć. A jednak się znalazły. Bo czego u nich nie ma? Grindcore’owe napady agresji przeplatane emoviolence – są. J-rock w konszachtach z metale progresywnym – także na liście. Alt-metal spotykający się w połowie drogi z rockiem gotyckim – mamy to. Jak się domyślacie, na żywo grupa zapewnia maksimum doznań. Na scenie wpadają w czystą furię, a trudną do poskromienia energię w ryzach trzyma charyzmatyczny, obdarzony pięciooktawową skalą głosu wokalista, Kyo. Gwarantujemy, oba warszawskie koncerty formacji będą wiekopomnymi wydarzeniami.